Gwiazdy duże umierają bardzo widowiskowo i z wielkim hukiem, eksplodując jako supernowe. Blask eksplozji jest aż 100 miliardów razy większy od blasku Słońca i przez krótki czas supernowa może być jaśniejsza nawet od całej galaktyki! W 1054 r. Chińczycy zauważyli taką supernową, a pozostałość po niej możemy teraz podziwiać jako Mgławicę Krab w gwiazdozbiorze Byka. Jest to piękna rozszerzająca się chmura gazu o rozmiarach ok. dziesięciu lat świetlnych. Ma owalny kształt z mocno poszarpanym brzegiem pasemek gazu w kolorze czerwonym i zielonym. Dziś zwrócimy uwagę na sam środek Mgławicy Krab, ponieważ znajduje się tu gwiazda wysyłająca z wielką regularnością pulsy świetlne, rentgenowskie i radiowe. Gwiazda ta jest tzw. pulsarem obserwowanym na wszystkich długościach fal elektromagnetycznych - od radiowych do gamma. Taki pulsar przypomina trochę latarnię morską, bowiem regularnie omiata przestrzeń swoją wiązką promieniowania. Np. pulsar w środku Mgławicy Krab czyni to co 33 milisekundy. Nawet jak na pulsary jest to wysoka częstotliwość, będzie ona jednak maleć wraz ze starzeniem się pulsara. Najwolniejsze wysyłają sygnał raz na cztery sekundy. Pulsary są najgęstszym spośród obiektów dotychczas obserwowanych we Wszechświecie, warto więc opisać ich pochodzenie.
Zapadająca się gwiazda o masie większej od 1,4 masy Słońca nie przestaje się kurczyć, mimo że jest to już stan materii podobny do białego karła (pisałem o tym w poprzednich odcinkach). Grawitacja jest od tego momentu już tak wielka, że elektrony zostają siłą wtłoczone w jądra atomowe! Wówczas protony zamieniają się w niesamowicie stłoczone neutrony, a gwiazda w tym stanie nazwana została gwiazdą neutronową. Jest tam tak ciasno, że pomiędzy neutronami nie ma już ani skrawka wolnego miejsca. Stąd gęstość gwiazdy neutronowej jest tak duża, że jedna łyżeczka jej materii waży aż miliard ton. Neutrony mogą powstrzymać dalsze zapadanie się gwiazdy, jeżeli tylko nie posiada ona masy większej od trzech mas Słońca.
Pulsary zostały odkryte dopiero w 1968 r., ale dlaczego mogą one w regularny sposób wysyłać pulsy radiowe? Otóż pulsary są szybko wirującymi gwiazdami neutronowymi o silnym polu magnetycznym. W takim polu spiralujące elektrony wytwarzają fale radiowe wysyłane wąskim strumieniem na zewnątrz. Podobnie jak snop z reflektora latarni morskiej omiata wokół siebie przestrzeń, tak strumień fal radiowych (albo np. rentgenowskich lub gamma) regularnie przecina nasz kierunek widzenia na niebie.
Wróćmy jeszcze do gwiazd umierających jako supernowe. Wiemy już, że gdy neutrony w środku jądra powstrzymają w końcu dalsze zapadanie się gwiazdy, na zewnątrz przedostaje się ogromna energia, niosąca ze sobą silną falę uderzeniową. Tak właśnie eksploduje supernowa. Towarzyszy temu jednak produkcja wielkiej ilości cząstek zwanych neutrinami, przenoszących ogromne ilości energii. Neutrina te są jakby ostatnim westchnieniem umierającej gwiazdy - takim sygnałem SOS, odbieranym nawet na Ziemi. Masa neutrino w spoczynku jest prawie równa zeru, są to więc cząstki trudne do zarejestrowania.
23 lutego 1987 r. w podwodnym laboratorium na dużej głębokości zarejestrowano zwiększoną ilość neutrin. Nazajutrz okazało się, że rzeczywiście w naszej sąsiedniej galaktyce - Wielkim Obłoku Magellana, odkryto znaną nam już supernową SN1987A. Tuż przed tragicznym końcem gwiazda wysłała w kosmos swój sygnał SOS. Jednakże dotąd nie odkryto ani pulsara, ani nawet żadnej gwiazdy neutronowej w obszarze SN1987A. Wydarzyło się to bowiem, w przeciwieństwie do Mgławicy Krab, w innej już galaktyce.